Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 11
Pokaż wszystkie komentarzeMecze sie już drugi rok z dużym banditem (1200) w mieście. Wielki, ciężki i spalający 7l/100. Mocniejsze (nieostrożne) odkręcenie na mokrym szczególnie w łuku to gwarancja uślizgu tylu. Mam do pracy 30 km w tym 10 zadupiami przedmiejskimi gdzie i tak nie wykorzystuje potencjału tego motocykla. W przyszłym sezonie przesiadam sie na skuter, i to 125...tyle w temacie
OdpowiedzBandit 1200 to coś pięknego szczególnie w nakedzie jeźdze 600 i chętnie bym się przesiadł na 1200
OdpowiedzPrzesiadanie się z 1200 na 125 jest jak zamiana pięknej dziewczyny z temperamentem na pryszczatą, leniwą i szpetną anorektyczkę. W sumie jest nieźle, dopóki koledzy Cię nie zobaczą :) Kup sobie lepiej jakieś turystyczne enduro z kontrolą trakcji. Wstydu się nie najesz a i na wakacje można pojechać. Osobiście polecam BMW F 800 GS Adv (4,5 l/100) ewentualnie jeżeli nie lubisz BMek to Tryumph'a Tigera 800 XCX lub KTM'a 1050.
Odpowiedz"Wstydu się nie najesz" - zalatuje kompleksami. Mam inna propozycję. Jeśli to możliwe, to nie pozbywaj się mocniejszej maszyny. Skuter ma swoje ograniczenia. Np. moje 300ccm w połączeniu z niezbyt dużymi kołami bardzo słabo się spisuje przy jeździe we dwoje.
OdpowiedzDomorosły psycholog odkrył najtajniejsze zakamarki mojej duszy, czyli zakompleksienie. I co ja teraz pocznę. Przypominam tylko, że to nie forum psychologiczne ale motocyklowe.
Odpowiedzhehe - jednak Cię trochę poruszyło (nie było to moim celem)... "zamiana pięknej dziewczyny z temperamentem na pryszczatą, leniwą i szpetną anorektyczkę" - spójrz na to inaczej, a zarazem tak jak to wygląda w realnym życiu. Koledzy mają wypindrzone, wymalowane, wystrojone, koniecznie z paznokietkani które nie złapią się żadnej roboty, w obcasiskach które zakładają nie więcej niż dwa razy i lecą po nowe, wyfryzowane raz w tygodniu, roszczeniowe i wszystkowiedzące lalunie, na które muszą od rana do świtu w pocie czoła zapie**przać, a nadstawią tyłeczek raz w tygodniu (jak mają nastrój - w przypadku moto jak jest pogoda). Ty masz kobietę wyglądającą przeciętnie, ale nie brzydką, można z nią pogadać o wszystkim, zabrać ją wszędzie, kosztuje Cię rozsądnie i co dla Ciebie najważniejsze - z drobnymi wyjątkami ZAWSZE MA OCHOTĘ. Aha, jeszcze taki drobiazg, prawdopodobieństwo, że pewnego dnia będziesz zaskoczony faktem, że już nie należy do Ciebie jest dużo mniejsze. Oczywiście zgodzę się z Tobą, że jazda sama w sobie na maszynie o pojemności dziesięciokrotnie większej musi dostarczać innych wrażeń, co do tego nie ma dyskusji. I tu wracając do dziewczyn, przelecieć księżniczkę to fajna sprawa, ale brać ją sobie na grzbiet i utrzymywać już nie.
Odpowiedzja wybrałem Downtowna 300i - polecam, sprawdza się do takich zadań doskonale! Też mam do pracy 30km, też połowa w mieście, połowa wsie i las. Spalanie 3,2, bardzo mocne przyspieszenie od 0 do 120km/h, koła 14, duży bagażnik - dwie reklamówki z zakupami wchodzą bez najmniejszego problemu, a ubranie przeciwdeszczowe wożę zawsze, manewrowanie pomiędzy autami to czysta przyjemność - dużo szybsze maszyny w gęstym ruchu miejskim nie mają najmniejszych szans, żeby mi odjechać, na autostradzie przyjemna i wygodna jazda 140 km/h - cztery godziny z przerwą na tankowanie można jechać bez najmniejszych oznak zmęczenia. Pisze jakbym był importerem tych skuterów, ale nie jestem. Mam go czwarty sezon i ciągle mnie zaskakuje swoimi możliwościami i użytecznością. Minusem/plusem jest twarde zawieszenie i bezużyteczne podnóżki przednie.
OdpowiedzProponuję coś w klasie 250 zamiast skutera.
OdpowiedzLepszy skuter, zwłaszcza że właśnie zaczyna się chłodek. Jest jakiś powód tego że przy temperaturze +5 stopni widać na mieście skutery a motocykli nie widać.
OdpowiedzNiekoniecznie -na skuterze zniszczysz sobie kręgosłup ( marne zawieszenia ).
OdpowiedzZgadza sie, na skuterku suche nogi, można do późnej jesieni śmigać z kocem. Gabaryty i spalanie to kolejny plus. Nie zamierzam rezygnować z motocykla, tylko do miasta nie m nic lepszego niż skuter 125/300ccm.
OdpowiedzKoce nie koce, ja latam w dobrych ciuchach z dobrą bielizną na moto, i dyskomfort temperaturowy odczuwam dopiero w okolicy zera ale wtedy boje sie jedzieć z innych powodów. Żyjemy w takich czasach ze zakup nowocześniej kurtki z membraną i ociepleniem a do tego fajne polary i bielizna termoaktywna z wełną to poza Funduszami nie problem - ja tym latam do biura i w zimne dni po prostu ściągam po przyjeździe wierzchnie spodnie z membrana i wrzucam biurowe buty, bo na lato mam uniwersalne. A co do pojemności - latam street triplem i to jak ta maszyna oddaje w swojej bardzo niskiej wadze te ponad sto koni jest po prostu oszałamiające - mam porównanie do mocniejszego speed triple i zdecydowanie wybrałem streeta. Ale do brzegu - mając możliwość latana takim cudem (to jest cudo! Hornety itp nie wiedzą co to emocje) nie mniej kocham moją jednocylindrową DRZtkę która nie ma przyspieszenia, nie ma mocy o nie ma żadnego poczucia sterowności. Ale gnać na tym 80 po lesie to sorry ale Street przy 230 mi nie da. Każdy lata tym co lubi i pojemność nie ma znaczenia jak wiesz czego chcesz! Skuty tez są fajne i latam czasem 50tka zony a co! I jest naprawdę fajnie :-)
Odpowiedz